Pogłaskać sarnę, oo. :3 Ja kilka lat temu miałem taką możliwość, otóż gdy któregoś roku moją i sąsiednie wsie nawiedziły powodzie (chyba 2010), dom mojego wujka został zalany, a rodzina ewakuowana. Mój tata i on musieli natomiast w nocy iść tam spać, żeby dom nie został okradziony przez szabrowników. I tak mój tata rano wracając do domu, znalazł na wałach przeciwpowodziowych małą, zmarzniętą i wystraszoną sarenkę. Przyniósł ją do domu i przez 2 dni leżała sobie w skrzyni wyłożonej kocami w kotłowni, przy piecu. Nawet za bardzo chodzić nie umiała, nóżki jej się chwiały, ale ciepłe mleko z butelki doiła równo! :3 Później niestety oddaliśmy ją panu, który ma taką małą hodowlę zwierząt niedaleko, bo my raczej nie dalibyśmy rady się nią opiekować. :/ Po dwóch miesiącach niestety zmarła, nie wiem dlaczego, ale strasznie szkoda, bo była taka słodziuchna! :c
Hej :), jestem twoją wielką fanką Bardzo lubię Twoje poczucie humoru, nie dawno założyłam bloga i chciałabym zaprosić Cię na moją stronę :) http://nagranicysnu.blogspot.com/
W zoo czasem mają takie sarny, tylko, że one się inaczej nazywają, ale wyglądają identycznie, mówię Ci, w Gdańsku sobie głaskałam i karmiłam liściem. Polecam gorąco, gdańskie zoo i jego sarny, nie do pokonania!
Pogłaskać sarnę powiadasz? Ja dzisiaj miałam taką przygodę z sarenką, nielicha historia. :D Otóż biegłam sobie rekreacyjnie przez żwirkową drogę, spokojnie, bo pola, zresztą co 20m domy, a tu coś pomiędzy drzewami! Zboczeniec? NIE! SARNA! Jak nie poleciała z całej pety przed siebie! Max 2m ode mnie. Zawał na miejscu! Najlepsze jest to, że 15min wcześniej widziałam ją na polance jak sobie spokojnie trawkę skubała. Sarni agent mnie śledził... Mimo tego niemiłego spotkania i tak są urocze. *o*
Ja tam widzę codziennie sarenki *-* Chodzą koło domu i się nie boją ^^ Tylko pogłaskać się nie dadzą i dobrze, że się boją, bo niektórzy idioci mogą im krzywdę zrobić. Moja sąsiadka w zimie uratowała sarenkę. Obok domu mają dość wielki i głęboki staw. No i lód był cieniutki. Sarna chciała przebiec przez ten staw i lód pękł, wpadła do wody. Szybko zadzwoniła po straż, ale długo nie przyjeżdżała. Uratował ją jej znajomy ; o o Do wody wskoczył :O Gdybym była świadkiem takiego zdarzenia, zadzwoniłabym po straż, ale nie byłabym na tyle odważna żeby wskoczyć ; o
moja ciocia uratowała sarnę przed śmiercią ( została porzucona w lesie przez matkę ) i ja oswoiła , teraz żyje sobie na takiej wielkiej zagrodzonej polanie której posiadaczką jest własnie moja ciocia . Wiele razy ja głaskałam itp jak chcesz to przybywaj XD
heh tez chciłam napisac o Kadzidłowie choć tam nie zasze uda się jej dotknąć ale pamiętam taki skansem po którym chodziły dzikie zwierzęta i była tam oswojona sarna która można było nawet tulić
No to mi się dzisiaj śniło właśnie że głaskałam sarnę, bo przylazła na podwórko i sama się łasiła i krzyczałam do kumpla żeby szybko zrobił zdjęcie. Ale nie zrobił :'<
Super :D
OdpowiedzUsuńŚwietna sarenka!
OdpowiedzUsuńhahahahahah <3 boskie :D
OdpowiedzUsuńświetny gif. U mnie w domu rodzinnym na podwórku często bywają sarenki :P
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie w wolnej chwili :)
http://odrobinaszalenstwa.blogspot.com/
*U* a dają się pogłaskać? :D
UsuńLubisz sarny, co?♥
OdpowiedzUsuńjaaaakaaaaa słodka, świetne komixy ;) i gnialne gify, czym się zajmujesz na co dzień? Wiążesz z tym swoją przyszłość?
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
Moim marzeniem jest pogłaskać pijawkę :D
OdpowiedzUsuńMoja babcia i ciotka hodują pijawki :/
UsuńBoska, kocham. Też chciałabym pogłaskać sarnę ;)
OdpowiedzUsuńnigdy nie głaskaj po owłosionym porożu, nie jest przyjemne w dotyku :3
OdpowiedzUsuń*o* ale meega ;)
OdpowiedzUsuńhttp://lifebywiki.blogspot.com/
zapraszam =D
Pogłaskać sarnę, oo. :3 Ja kilka lat temu miałem taką możliwość, otóż gdy któregoś roku moją i sąsiednie wsie nawiedziły powodzie (chyba 2010), dom mojego wujka został zalany, a rodzina ewakuowana. Mój tata i on musieli natomiast w nocy iść tam spać, żeby dom nie został okradziony przez szabrowników. I tak mój tata rano wracając do domu, znalazł na wałach przeciwpowodziowych małą, zmarzniętą i wystraszoną sarenkę. Przyniósł ją do domu i przez 2 dni leżała sobie w skrzyni wyłożonej kocami w kotłowni, przy piecu. Nawet za bardzo chodzić nie umiała, nóżki jej się chwiały, ale ciepłe mleko z butelki doiła równo! :3 Później niestety oddaliśmy ją panu, który ma taką małą hodowlę zwierząt niedaleko, bo my raczej nie dalibyśmy rady się nią opiekować. :/
OdpowiedzUsuńPo dwóch miesiącach niestety zmarła, nie wiem dlaczego, ale strasznie szkoda, bo była taka słodziuchna! :c
To musi być wspaniale uczucie opiekować się takim skarbem, zmarła pewnie z braku rodziców i stresu, ale grunt ze próbowaliście jej pomoc! :)
Usuńjak robisz gifyy ;o ?
OdpowiedzUsuńNo cóż, każdy ma swoje zwierzęce fetysze :)
OdpowiedzUsuńjak robisz te gify..?
OdpowiedzUsuńCiekawe marzenie ;p Gif jest z dwóch rysunków? Nie jestem pewna.
OdpowiedzUsuńJak na moje oko 8 klatek, 4 rysunki.
UsuńHej :), jestem twoją wielką fanką Bardzo lubię Twoje poczucie humoru, nie dawno założyłam bloga i chciałabym zaprosić Cię na moją stronę :) http://nagranicysnu.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPrzezacna sarenka! ^m^
OdpowiedzUsuńW zoo czasem mają takie sarny, tylko, że one się inaczej nazywają, ale wyglądają identycznie, mówię Ci, w Gdańsku sobie głaskałam i karmiłam liściem. Polecam gorąco, gdańskie zoo i jego sarny, nie do pokonania!
OdpowiedzUsuńPogłaskać sarnę powiadasz? Ja dzisiaj miałam taką przygodę z sarenką, nielicha historia. :D
OdpowiedzUsuńOtóż biegłam sobie rekreacyjnie przez żwirkową drogę, spokojnie, bo pola, zresztą co 20m domy, a tu coś pomiędzy drzewami! Zboczeniec? NIE! SARNA! Jak nie poleciała z całej pety przed siebie! Max 2m ode mnie. Zawał na miejscu! Najlepsze jest to, że 15min wcześniej widziałam ją na polance jak sobie spokojnie trawkę skubała. Sarni agent mnie śledził...
Mimo tego niemiłego spotkania i tak są urocze. *o*
Ja tam widzę codziennie sarenki *-*
OdpowiedzUsuńChodzą koło domu i się nie boją ^^
Tylko pogłaskać się nie dadzą i dobrze, że się boją, bo niektórzy idioci mogą im krzywdę zrobić.
Moja sąsiadka w zimie uratowała sarenkę.
Obok domu mają dość wielki i głęboki staw. No i lód był cieniutki. Sarna chciała przebiec przez ten staw i lód pękł, wpadła do wody. Szybko zadzwoniła po straż, ale długo nie przyjeżdżała. Uratował ją jej znajomy ; o o Do wody wskoczył :O
Gdybym była świadkiem takiego zdarzenia, zadzwoniłabym po straż, ale nie byłabym na tyle odważna żeby wskoczyć ; o
moja ciocia uratowała sarnę przed śmiercią ( została porzucona w lesie przez matkę ) i ja oswoiła , teraz żyje sobie na takiej wielkiej zagrodzonej polanie której posiadaczką jest własnie moja ciocia . Wiele razy ja głaskałam itp jak chcesz to przybywaj XD
OdpowiedzUsuńPS bez kropek : )
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga i zapraszam na mój .http://arciasterysuneczki.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńhttp://www.lesnypark.pl/ zapraszam, sarenki sobie chodzą wolno mozna do nich sie podstepnie zakrasc i glaskac :D jedna mnie pogonila....
OdpowiedzUsuńnajlepiej podchodzić do nich z karmą, wtedy dają się pogłaskać :) ja mam nawet zdjęcie z jedną sarenką. Ale trzeba uważać na jelony, bo gonią xD
UsuńTwój blog jest lepszy bez gifów...
OdpowiedzUsuńTo powinnaś pojechać do parku w Kadzidłowie na Mazurach :D Tam chodzisz po zagrodach i są też sarny i można je karmić głaskać i te sprawy xD
OdpowiedzUsuńheh tez chciłam napisac o Kadzidłowie choć tam nie zasze uda się jej dotknąć ale pamiętam taki skansem po którym chodziły dzikie zwierzęta i była tam oswojona sarna która można było nawet tulić
OdpowiedzUsuńUMYJ MNIE!!! <3 =_+
OdpowiedzUsuńJa tam chce łosia pogłaskać xD
OdpowiedzUsuńNo to mi się dzisiaj śniło właśnie że głaskałam sarnę, bo przylazła na podwórko i sama się łasiła i krzyczałam do kumpla żeby szybko zrobił zdjęcie. Ale nie zrobił :'<
OdpowiedzUsuńale to jest jelonek xD
OdpowiedzUsuńHej ;) u mnie w lesie biega pełno sarenek :3
OdpowiedzUsuńP.S. Zajebisty blog <3 Wymiatasz :D