sobota, 19 października 2013

Wszystko sie zmienia




xxxxx
Księga nieurodzaju.

(...)Spotkaliśmy sie po zerwaniu, jako przyjaciele. Chciałam jechać do sklepu po meble do mojego starego domu, miało to większe znaczenie niż by się mogło wydawać, prosząc go o podwiezienie i wybór mebli do pokoju jakbym na zawsze zakończyła temat wspólnej przeprowadzki, mojego snu i marzenia, które legło w gruzach, Nie umiem sobie odpowiedzieć czemu prosiłam go by mnie podwiózł, czemu tego chciałam.
Gdy tak staliśmy przy zasłonach i fotelach powiedział:
-Kiedy będziesz wybierała meble do nowego mieszkania z jakimś przyszłym chłopakiem, musisz mnie zaprosić, pomogę Ci.
- Chcesz wesoły trójkącik? Ja chłopak i Ty wybierający meble?
- Nie. Ty i ja. Bo Ty juz zawsze będziesz moja, nikogo innego, ktoś może z tobą sypiać, mieszkać i mieć Cie na co dzień, ale Ty zawsze będziesz moja.
Zaśmiałam sie chodź łzy cisnęły mi się do oczy, cisną sie i teraz gdy to pisze, bo nie potrafię zrozumieć co czuje, On jedynie moje szaleństwo, niezrównoważenie postrzegał jako coś pięknego, chodź i bal sie tego, jak wszyscy którzy mnie znali. Nikt jednak nie bal sie tak bardzo jak ja.
xxxxxx

P.S. ktoś napisze ze co to, a dla czego to, a ze komiksów nie ma a on chce, bo ktoś chce a ja muszę w te pędy lecieć i robić, a zaraz i tak ktoś to zhejtuje, wiec dajcie sobie spokoj. 

32 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. i głupie: ' ktoś może z tobą sypiać... hello co to za masochizm? Jakiś idiota.

      Usuń
    2. On ją po prostu szczerze kocha a ona to widzi ale chyba nie rozumie ...

      Usuń
  2. Po prostu ryczę. Nie ryczę z byle czego. Nie wiem dlaczego, ale przez chwilę poczułam, jakbym czytała książkę. Jest mi przykro w związku z Twoją sytuacją, naprawdę. Nie umiem pomóc. Nie umiem... Nie życzę powrotu do siebie, tylko tego, czego pragniesz ty, bo ty wiesz najlepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro na początku zostało umieszczone "(...)" znaczy że to jest wzięte z czegoś, po prostu znak cytowania został zjedzony.
      Nie twierdzę oczywiście, że cytat nie ma oddać stanu emocjonalnego, ale nie jest to tekst wlasny.

      Usuń
    2. No wiem. Nie napisałam nigdzie, że on to powiedział.

      Usuń
  3. 'Nikt jednak nie bal sie tak bardzo jak ja.' tak smutno i pięknie zarazem.
    :<

    OdpowiedzUsuń
  4. Ile bym dał żeby moja eks tak o mnie myślała.

    OdpowiedzUsuń
  5. wzruszająco piękne.
    piszesz, czy to jednorazowy zryw twórczy? jeśli tak, to błagam o więcej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem czemu, ale jak inna osoba któta tu komentowała, czytając twój wpis czułam się jakbym czytała książkę, naprawdę piękną książkę. Przykro mi troszkę, sama miałam wiele podobnych sytuacji, ale akurat ja z moim ukochanym wyszłam na prostą i jestem nam dobrze. Oby Tobie się życie ułożyło jak tylko chcesz:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzie, ogarnijcie się, to JEST cytat :/

      I z góry mówię - nie po to Was uświadamiam, żeby hejcić autorkę za wklejenie go, tylko kurde... bądźcie trochę mądrzejsi :/ Skoro jest znak ominięcia fragmentu tekstu to raczej tego nie wymyśliła.

      A do Zrujnowanej - jeśli fragment rzeczywiście oddaje Twój stan emocjonalny to współczuję i życzę szczęścia.

      A, tak totalnie nawiasem, "dlaczego" piszę się razem ;)

      Może po prostu nie tłumacz się innym jeśli chcesz rysować sama dla siebie. I - nie robiąc sobie jaj - takie zachowanie ma działanie terapeutyczne, oswaja z własnymi emocjami i takie inne pierdoły. Tak samo jak pisanie wierszy. Wiem to od mojego psychologa, więc kitu nie wciskam. Peace.

      Usuń
    2. Dziekuje,i masz racje:)
      P.S. jest to faktycznie fragment ale czegoś co pisze sama.

      Usuń
    3. ja też próbuję pisać, ale najlepsze rzeczy mi wychodzą jak jestem ostro wkurwiona(horrory, ma się rozumieć) XD

      Usuń
    4. A ja juz myślałam, zę cytat :)
      Wszystko super, ludzie nie narzekajcie, bo coś -.- Dziewczyna ma prawo robić tu co chce, to JEJ blog i JEJ życie
      A tak w ogóle to pozdrawiam ;)

      Usuń
  7. :,/ Rzeczywiście słowa są piękne i smutne zrobiły duże wrażenie przynajmniej na mnie

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda, że wam się nie ułożyło, bo z tego co czytam nadal się kochacie :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Zrujnowana a skąd ty jesteś z jakiego miasta

    OdpowiedzUsuń
  10. E no, fajne te... Zwierzęta.. Jak zwykle zresztą.
    Takie creepy troszku xD
    A fragment super! Mówisz, że piszesz, hmmm? Może kiedyś opublikujesz? ^^ Poczytałabym...

    OdpowiedzUsuń
  11. To brzmi niebezpiecznie. Poznaję, albo wydaje mi się, że poznaję tą formę. Formę, która ma w sobie drobinę chaosu, drobinę niezadbania - a jednocześnie wyraża jakąś prawdę, prawdę którą można poczuć. Formę, która mówi o wewnętrznym chaosie, o bólu, o skłębieniu emocji. O tym, że tekst właściwie nie jest pisany - on się wyrywa. Nie jestem nikim ważnym, ale widuję Twoje posty i widzę w nich znaczenie i sens, widzę w nich postrzeganie niecodzienne. Poznaję. I dlatego troszkę się boję, kiedy widzę tą formę tekstu.
    Życzę ukojenia.

    OdpowiedzUsuń
  12. Lepiej być porzuconym czy nigdy się nie zakochać? Odwieczne pytanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nigdy sie nie zakochać pozostaje Ci niewypełnione serce a być porzuconym to serce zostaje Ci wyrwane

      Usuń
    2. Spoko, serce jak wątroba, z czasem odrasta ;-) tylko trzeba dać mu trochę czasu. A wszystkie upadki czegoś nas uczą o nas samych (wiem z doświadczenia) :-)

      Usuń
    3. Nie, nie zawsze odrasta. Czasami zdarzają się miłosci tak wielkie, gdzien obie strony chciałyby być ze sobą a z jakichś względów nie mogą (i nie chodzi mi np. o to, że ktoś był już żonaty, tylko np. o zbyt częste kłótnie). Kochasz, ale wiesz że to zły pomysł być razem. Te miłości nie wygadają. Są w sercach na zawsze.

      Usuń
  13. Wejdźcie i dajcie komentarz www.zolwiolisy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Chociaż smutne, to pięknie piszesz...

    OdpowiedzUsuń
  15. http://devilaroundtheworld.blogspot.com/ zapraszam do poczytania mojego bloga o podróżach :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Odnalazłam się tu przypadkiem. Tak, zdecydowanie odnalazłam. Aż dziw bierze.
    Przeczytane/przejrzane/przemyślane strony wywołały niespodziewany niedosyt. Zdecydowanie pragnę więcej.
    Urzekły mnie literackie odwołania, na tyle bym zrobiła coś po raz pierwszy - zostawiła ślad po swojej obecności. Zapragnęłam w tenże sposób stać się częścią czegoś, co szczerze podziwiam.
    Gratuluję!

    (nie odwołam się do treści powyższego postu, żadne słowa nie oddadzą ogromu uczuć jakie się kłębią. Czy możliwym jest jednak by historia naprawdę miała dar "powtarzania się"? Wszelkie "zrujnowane" łączmy się)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jeju, to jest cudowne! Pięknie napisane, mam nadzieje, że pojawią się kolejne fragmenty, a może i całość?

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam twoje prace,tego bloga i wgl.
    Powodzenia i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń